Powrót      ¦piewnik                                                                                                  

sł. i muz. P. Frankowicz

            Bieszczadzki koncert

 

Tak się w tym roku rozpadało
z burych chmur,
tak jakby wody było mało
schodz±cej z gór.
Deszcz poprzeganiał gdzie¶ turystów
z bieszczadzkich gór,
krople zagrały po namiotach
¶piewaj±c wtór.
Kiedy pogoda się odmieni
i w jaki czas,
pójdziemy znowu z plecakami
w bieszczadzki las.
Kiedy ukaże nam się słońce,
zza mokrych chmur,
kiedy ruszymy znów na szczyty
bieszczadzkich gór.
Przemoczone połoniny
czekaj± na słońce.
Przemoczonym baniom cerkwi
z deszczem gramy koncert.
Uderzyły z całej siły
po bukowych drzewach.
Koncert z przemoczonym latem,
wszystko wokół ¶piewa.
Bieszczadzki koncert na tysi±c kropel,
koncert na mokre drzewa.
Bieszczadzki koncert na podmuch wiatru,
koncert, co sam się gra i ¶piewa.