sł. W. Buchcic
muz. R. Pomorski
Bieszczadzki Blues
Stary góral zapowiadał pięć tygodni ekstra lampy,
w telewizji to powtórzył jeden go¶ć,
więc chłopaki swe plecaki spakowali i pognali
na bieszczadzki rajd, bo miasta mieli do¶ć
To jest bieszczadzki blues, ¶piewany w deszczochronie,
to jest bieszczadzki blues, tak smutny jak kropel senny plusk.
Kiedy słońce twarz pokaże, to i blues się nam rozmarzy,
teraz smutny jest, bo ci±gle pada deszcz.
W autobusie w Lutowiskach ¶cisk, że nie ma czym oddychać,
jeszcze chwila i ruszymy znów na szlak.
Połoniny jak dziewczyny pozdrawiaj± i czekaj±,
a tu słychać grzmot, lać zaczyna, niech to szlag...
To jest bieszczadzki blues, ¶piewany w deszczochronie,
to jest bieszczadzki blues, tak smutny jak kropel senny plusk.
Kiedy słońce twarz pokaże, to i blues się nam rozmarzy,
teraz smutny jest, bo ci±gle pada deszcz.
Żeby chociaż kapu¶niaczek, albo jaka¶ zwykła mżawka,
a tu istny potop z nieba leje się.
Rajdu szkoda, w butach woda, czas się dłuży, my w kałuży,
by nie zwariować za¶piewajmy więc:
To jest bieszczadzki blues, ¶piewany w deszczochronie,
to jest bieszczadzki blues, tak smutny jak kropel senny plusk.
Kiedy słońce twarz pokaże, to i blues się nam rozmarzy,
teraz smutny jest, bo ci±gle pada deszcz.